niedziela, 27 października 2013

Pieszy- rowerzysta- gołąb?

Zdjęcie zrobiła Alicja Kopyczyńska. Fragment wystawy "Olsztyn leży na Warmii!"

Ten weekend spędziłam w Olsztynie i choć Niebieski został daleko, bo aż sto sześćdziesiąt kilometrów ode mnie nie uciekłam od rowerowych myśli. 
Toruń i Olsztyn, swoją drogą, to podobne miasta. Obydwa chwalą się Kopernikiem, a kiedy wyjeżdżają studenci podobno robią się tak samo puste.





Chodząc po obcym mieście zapominałam się. Nie znając miejsc, które są wyznaczone do jazdy rowerem, nieświadomie popełniałam grzech tak bardzo wykrzykiwany przez rowerzystów. Przy wolnym chodniku beztrosko kroczyłam po czerwono-buraczkowym pasku nie przeznaczonym dla dwunożnych.

Do czasu gdy usłyszałam za plecami dźwięk piękny, aczkolwiek w tej sytuacji niepochlebny. Dźwięk dzwonka rowerowego!
Biorąc do serca KAŻDĄ uwagę jaka jest skierowana w moją stronę postanowiłam przejąć się tematem i rozważyć tę grząską relację pieszy-rowerzysta. 

To czego nie można wybaczyć ludziom stąpającym po ziemi to porozbijane butelki na spokojnej a jakże! ulicy Adama Mickiewicza. Jest to iście spokojna ulica na spokojnej dzielnicy o nazwie Bydgoskie Przedmieście. Fasady kamienic piętrzące się wzdłuż drogi zachwycają i odwracają uwagę od tego co na ziemi. A na ziemi szkło, i mój biedny Niebieski o cieniutkich oponeczkach nie wiem jak długo przeżyje z okruchami szkła powbijanymi. Ja wspominam o tym miejscu, bo tam jeżdżę, ale nie kwestionuję występowania zjawiska na innych ulicach mojego miasta, szczególnie na ulicach spokojnego osiedla, o którym to wspominałam. PR- Poszkodowany Rowerzysta.


Jeździć rowerem po chodniku nie wolno. Chyba, że:

  • jedziesz z dzieckiem, które ma nie więcej niż dziesięć lat,
  • jest zła pogoda (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła),
  • są spełnione jednocześnie trzy warunki: 1. chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości 2. samochody na jezdni mogą poruszać się z prędkością większą niż pięćdziesiąt kilometrów na godzinę 3. nie ma wydzielonej drogi, pasa ruchu dla rowerów.
Moje osobiste doświadczenia każą dopowiedzieć, że również wtedy można jechać po chodniku gdy "jezdnia" jest wybrukowana i mój miejski rower się tak trzęsie, że jestem bliska zwrócenia przed chwilą pochłoniętego śniadania. I tak, dojeżdżając sobie do mojego mieszkania pędzę chodnikiem. Mam przed sobą grupkę ludzi zajmujących całą szerokość mojej własnej ścieżki rowerowej, a że Niebieski nie posiada żadnych amortyzatorów i nie mogę zjechać ot tak z wysokiego krawężnika na wybrukowaną jezdnię, oprócz delikatnego sygnału dźwiękowego mówię grzecznie i nieśmiało "przepraszam". Przemiła pani odsuwa się i dzięki temu mogę swobodnie przejechać, jednak udaje mi się usłyszeć za plecami: 
"a od kiedy to można po chodniku jeździć?!", wypowiedziane z takim złem wypływającym z pana, prawdopodobnie męża miłej pani, która miejsce mi zrobiła. Grzeczne przepraszam nie wystarczy, a reakcja na moje słowa wzbudza we mnie poczucie winy, z którym siedzę do końca dnia. PP- Poszkodowany Pieszy.
Co do jazdy po chodniku warto wspomnieć o sytuacjach gdy ścieżka rowerowa urywa się w połowie drogi. Nagle, niespodziewanie, zaskakująco, jakby jakieś wejście na ulicę Pokotną, jakby portal do innego świata. W takim wypadku nie wyobrażam sobie nagłego zjechania na ulicę (gwoli ścisłości; spotkałam się z takim przypadkiem na ścieżce wzdłuż zbiornika wodnego o nazwie Kaszownik). 
źródło: www.sxc.hu



Z chęcią poznam więcej głosów jednej jak i drugiej strony tej relacji.

Mam na oku jeszcze trzecią grupę uczestników ruchu drogowego, ale z gołębiami biegającymi po ścieżce rowerowej na Placu Rapackiego nie porozmawiam. Już na pewno nie w przestrzeni internetowej, bo kto wie- w Wigilię zawsze można spróbować.

Naprawdę zachęcam do przekazania swoich uwag, bo jestem pod ogromnym wrażeniem ilości odbiorców mojego ostatniego wpisu. Pozdrawiam! :)


3 komentarze:

  1. Może gołąb też by chciał jeździć na rowerze ale nikt mu nie pozwoli wyrobić karty rowerowej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli gołąb jeździłby na rowerze to byłby listonoszem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gołąb to człowiek honoru. Nie pojedzie na rowerze bo nie ma kasku.

    OdpowiedzUsuń