czwartek, 9 stycznia 2014

"Wybieram rower! Poradnik młodego turysty."


Niech cię tytuł nie zwiedzie. Książki nie ocenia się po okładce, a ta nie dość, że nie jest wysokich lotów to tytuł znajdujący się na niej też nie oddaje tego co jest w środku.

Tak więc nie musisz być młody (choć to tylko dość subiektywny stan ducha) i nie musisz być turystą żeby chwycić ten poradnik. Wydany z resztą przez Polskie Towarzystwo Turystyczno- Krajoznawcze w 2012 r. z okazji obchodów Roku Turystyki Rowerowej. Moja miłość do rowerów jeszcze wtedy się nie objawiła, a wiadomo,że miłość przychodzi nagle i znienacka. Wtedy człowiek chwyta za wszystkie przydatne informacje jakie znajduje w sieci. Tego jest dużo, nie do końca rzetelnie i nie do końca poukładane, w logicznym porządku. Poradnik, za który nie trzeba płacić wydaje się zatem dobrym pomysłem na uporządkowanie podstawowej wiedzy rowerowej. I tak rzeczywiście jest. 



Okazuje się otóż, że książka ta porusza cały wachlarz kwestii z życia rowerzysty. Od wskazania najlepszego czasu na naukę jazdy na rowerze po wyspecjalizowany ekwipunek na trasy turystyczne i przedstawienie samych najciekawszych szlaków rowerowych, które mamy w Polsce. Zaraz, zaraz? W poradniku każdy z tych tematów jest odpowiednio poukładany i nie doświadczymy natłoku informacji, jaki nas zalewa w sieci. Ponadto książkę opracował doświadczony 4-osobowy zespół autorski (Andrzej Kaleniewicz, Rafał Kowalczuk, Marian Kotarski, Jolanta Śledzińska). Informacje pochodzą więc z pewnego źródła.

Język poradnika jest nadzwyczaj prosty. Czytelnikom wyrafinowanym może to przeszkadzać, ale czy to nie jest cecha tego gatunku? Poradnik dla każdego powinien być zrozumiały. A wszystkie rady w nim podawane jak na tacy. Bez środków stylistycznych, metafor. Na dodatek jest to książka skierowana do człowieka w każdym wieku, także tego młodego. Więc owa prostota jest zrozumiała.
Pierwsze rozdziały przedstawiają krótką historię dwukołowego pojazdu i anegdotki z nim związane. Myślę,że takimi informacjami spokojnie da radę zabłysnąć w towarzystwie. ;) 
Kolejno dowiadujemy się jak dokonać zakupu, tak by pojazd wytrzymał nam lata. Rady niby oczywiste: „unikajmy najtańszych wyrobów >>roweropodobnych<< ,oferowanych przez siec supermarketów”, czyli nie kupuj człowieku taniej chińszczyzny, ale wszystko jest rozsądnie uzasadnione i przemawia dość dosadnie. 
Tak jak w podręczniku do prawa jazdy, poczytamy o częściach samochodu (tego co pod maską) - tu znajdziemy zdjęcia wraz opisami wszystkich części roweru. Następnie, instrukcje jak naprawić wszelkie podstawowe usterki. Świetna sprawa, by nie zostawiać kolejnych pieniędzy w serwisie rowerowym już przy najdrobniejszym niepowodzeniu związanym z naszym wehikułem. Jak już wspominałam poruszane są kwestie ekwipunku, akcesoriów roweru jak i samego rowerzysty (włącznie z odpowiednim ubiorem). Całkiem przystępnie wytłumaczone jest jakie części ciała tak naprawdę podczas jazdy wychładzają się najbardziej i dlaczego oraz jak warto je wtedy chronić.
Zabawnym wydaje się być rozdział zatytułowany „Technika jazdy”. Poznać można tajniki zsiadania i wsiadania na rower. Tak samo przy opisie akcesorium rowerowych dowiadujemy się, że „nóżka przydatna jest wtedy, kiedy chcemy mieć możliwość postawienia roweru, gdy nie ma go o co oprzeć”. Są to jednak przykłady, które mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. Są to momenty, w których poradnik przypomina rzeczywiście podręcznik szkolny młodego podróżnika. Ahoj przygodo! Pojedź rowerem do lasu i zbierz 10 żołędzi i 10 szyszek. 
 
Kiedy dotrwamy do końcowych stron przekonamy się jednak, że nie o takich wycieczka autorzy myśleli kierując swoje słowa nawet do tych najmłodszych. Przedstawiają bowiem najciekawsze szlaki turystyczne- rowerowe w poszczególnych rejonach Polski. Również robią to bardzo użytecznie, bo pod każdym opisem podają link na stronę internetową danej miejscowości, gdzie szczegółowo można się zapoznać z ofertą turystyczną tego zakątka kraju. 

Fakt jest taki, że na samotną wyprawę rowerową do Pekinu poradnika tego bym ze sobą nie wzięła. Jednak od czegoś trzeba zacząć i myślę,że jak najbardziej na wakacyjne wojaże, które przyjdą wraz z moją miłością do rowerów chętnie zabiorę papierową wersję poradnika. Książka na dodatek jest napisana w bardzo pozytywnym stylu. Co najmniej dwa razy w zasadach zachowania się na drogach w mieście czy podczas wycieczki turystycznej wymienia dobry humor i optymizm. W końcu to jest to co odróżnia nas- rowerzystów od większości kierowców samochodów. Koniec książki to też udowodnienie, że Polska może być rajem dla rowerzystów, ale żeby o tym się przekonać i poznać argumenty popierające tę tezę sięgnijcie już po ten bezpłatny egzemplarz naszego rodowitego poradnika rowerzysty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz